strona główna przedmowa indeks nazwisk indeks legend recenzje uzupełnienia szukaj
 
 

Medale z panowania Augusta II

No. 273.

Popiersie w zbroi, laur na głowie, z prawej strony na zbroi futro; w otoku: AUGUSTUS II D[ei]G[ratia] REX POLON[iae] ET M[agnus] D[ux] Li[thuaniae] (August II z Bożej laski król polski, wielki Xiążę litewski).

Strona odwrotna. Na tarczy okrągłej herby korony i Litwy, we środku saskie, u góry korona, a w dwóch otokowych wierszach SAC[ri] ROM[ani] IMP[erii] ARCHIM[arescalus] ET ELECT[or] SAXON[iae] ELECT[us] D[ie] 27 IUN[ii] CORONAT[us] 15 SEPT[embris] ANNO 1697 (świętego państwa rzymskiego arcymarszalek i elektor saski obrany dnia 27 Czerwca, koronowany dnia 15 Września roku 1697).

Medal ten znajduje się w zbiorze królewskim w Berlinie.


Oto jest zbiór koronacyjnych medalów Augustowi II wybitych (No. 273 - 282). Dziejopisowie nasi i sascy tak opisują ten uroczysty obrządek.

Najjaśniejszy Pan (August II) odprawił w dniu 1 Września roku 1697 uroczysty wjazd do Krakowa.

Koronacya jego nastąpiła dnia 5 Września z nadzwyczajną i niezwyczajną dotąd w Krakowie okazałością. Król przybrany był w pancerz srebrny i pozłacany, u ramion jego wisiał płaszcz z błękitnego axamitu, wyszywany kwiatami złotemi i podbity gronostajami. Na głowie miał kapelusz z białemi piórami jak najpiękniej przyozdobiony. Ponieważ prymas Radziejowski trzymał się uporczywie partyi Kondeusza; przeto biskup kujawski odbył przy koronacyi wszelkie obowiązki prymasa.

Przybliżywszy się król do ołtarza wielkiego, przy którym czekał już nań biskup kujawski pontyfikalnie ubrany, upadł na kolana i następnie gdy na ziemi leżał, zmówiono litanije. Potem według zwyczajów i przepisów ceremoniału przybrany w szaty dyakońskie, wyszedł z kaplicy, mając po prawej i lewej stronie dwóch biskupów. Powracającemu w sandałach i bogatej kapie podał biskup kujawski miecz, którym pokilkakroć w powietrzu machał. Poczem włożono mu koronę, oddano berło i wykrzykniono: niech żyje król! Tymczasem dano ognia z dział, zaprowadzono króla na tron pod bardzo kosztowny baldachim i śpiewano Te Deum laudamus. Przy tej ceremonii biskup przemyślski i miecznik koronny zesłabli, ponieważ ceremonia długo trwała i wyprowadzeni zostali z kościoła. Sam nawet król podczas koronacyi omdlał z przyczyny wielkiego ciężaru zbroi, którą miał i z przyczyny niezmiernego upału; wnet przecież odzyskał siły i koronacya skończyła się szczęśliwie. Po mieście rzucano numizmata srebrne z napisem imienia królewskiego i z temi słowy: Niechaj króluje.

Asystowali koronacyi hetmani w kilka tysięcy wojska, stojąc w szyku po prawej ręce od Promnika ku solnemu składowi, a saskie wojsko w drugią stronę po lewej ręce.

Po skończonej koronacyi, powróciwszy król pieszo na zamek zdjął z siebie ubiór, w którym był koronowany, a kazał sobie podać inny wygodny, niemniej atoli okazały i kosztowny i tak zasiadł w kapeluszu na głowie do stołu. Król siedział na tronie pod baldachimem z czerwonego aksamitu, obsadzonego złotemi frandzlami, po szerokiej stronie stołu, po wąskiej stronie stołu siedział biskup Passawski, jako poseł cesarski. Poseł kurfirszta brandenburskiego, baron Overbeck, siedział naprzeciwko króla. Po lewej stronie stali królewscy urzędnicy stołowi; biskupi, senatorowie i inni znakomici Polacy siedzieli przy dwóch długich stołach. Rzeczą podziwienia godną jest, iż w ciągu całej koronacyi nikt się z swoim protesto nie odezwał, pomimo, że w tym czasie znajdowało się wielu kontystów w Krakowie.

Nazajutrz odbierał król hołd na ratuszu. Wyjechał król konno w wielkiem towarzystwie z zamku. Ubrany był po polsku w futrze z wierzchem aksamitnym koloru błękitnego, wykładanem materyą złotolitą; pod futrem miał suknię z srebrnolitej materyi, wyłożoną dyamentami, na głowie czapkę z błękitnego aksamitu, a w ręku maczugę. Gdy król na ratuszu pontyfikalny ubiór na siebie wdzial, 24 rajców złożyło mu homagium imieniem mieszkańców miasta, zwykłem pocałowaniem kolana. Potem sześciu z rajców rzuciło się do stóp króla, który ich do stanu szlacheckiego wyniósł. Pospólstwu dano tego dnia cztery pieczone woły, słowem, przy wjeździe króla do Krakowa przy koronacyi i przy odbieraniu hołdu, wszystko działo się tą razą okazalej niż poprzednio przy uroczystościach tego rodzaju.

Żona królewska niechciała z królem do Polski jechać, niechcąc wiary luterskiej porzucić i nie była koronowaną, ponieważ prawo mieć chce, aby król i królowa katolikami byli, król też o to mniej dbał, bo się i Polakom bardzo podobał.

Tą razą, według zwyczaju w Polsce zachowywanego, pogrzeb króla Jana Sobieskiego nie mógł nastapić, z przyczyny, iż do tego nie zrobiono żadnych przygotowań, gdyż rzeczpospolita nie mogła się żadną miarą porozumieć z familią zmarłego króla względem kosztów na pogrzeb jego.

Otóż jest opis koronacyi Augusta II. Ważniejszą jeszcze od tego opisu będzie rzeczą, dla badacza historyi, poznać ducha narodu w Polsce i Litwie, w czasie koronacyi wspomnionego monarchy; ducha tego wskażą, nam przyłączone listy hetmana Wielkiego Koronnego Jabłonowskiego i Sapiehy, hetmana Wielkiego Litewskiego.


List M.C. Sapiehy (podobno koniuszego litewskiego, syna hetmana) do hrabi Flemminga z nia 28 Września 1697.

Monsieur!

Za moim tu przybyciem, zastałem mego ojca bardzo zniechęconego (fort scandalise) z powodu koronacyi, która już nastapiła, pomimo uczynionych od wszystkich pełnomocników królewskich przyrzeczeń, e na niejaki czas odłożoną zostanie.

Mimo to przecież usiłuję ojca mego w stronnictwie króla utrzymać i widzę, że zawsze jest królowi przychylny i takim będzie do końca swego życia, gdy sam WWPan przyrzekłeś, że żadne wakansa bez nas rozdawane nie będą i gdy się spodziewam, że dotrzymasz wszystko to, coś obiecał. Co się mnie tyczy, chciej WPan być przekonanym o mocnej inklinacyi mojej i że jestem WWPana najniższym sługą. Dnia 28 Września 1697.

M. C. Sapieha.

Aby przyciągnąć więcej adherentów do sprawy królewskiej obiecałem starostwo osobie zasłużonej, która niema majątku. Mój rezydent więcej WPanu w tym interesie powie.

(Tłumaczone z oryginału francuzkiego, znajdującego się w archiwum po feldmarszałku Flemingu pozostałem)


List Kazimierza Sapiehy, hetmana w. litewskiego do X. kanonika Bernicza, pisany z Grodna dnia 21 Października roku 1697.

Wiem dobrze, że baron Owerbeck (poseł brandeburski) wybadywał WWMPana względem przywiązania mego do Najjaśn. Pana (Augusta II) tem więcej, że sejm koronacyjny inusitato more, et everso statu reipublicae się zakończył. Cóż to za portenta widzimy. Dwóch obranych królów, scyssyę rzeczypospolitej i rokosz. Widziałem ex sancitis novae legis, że mi niemal władzę moję odjęto i że na niewłaściwym miejscu wyznaczono komissyę, która wojskiem ma rządzić, co podług prawa do hetmanów należy. Otóż więc teraz wojsko jakby żebractwo jakie pieniędzmi obdzielać będą, nie starając się bynajmniej o jego benevolentiam.

Nie tak czynił Xżę de Conti, który je do siebie wzywał i pieniądze wyznaczał i wiele de libertate obiecywał. Wylałem całe moje condolium panu Giełgudowi, pisarzowi w. x. litewskiego, teraz zaś oddaję się pod protekcyę J. O. elektora brandenburskiego, aby mój dom i dom xiażąt Lubomirskich polecił łasce i konfidencyi najjaś. Pana.

Nie uwierzysz JMMPan dokładniej, wiele tu nowych magnatów, urzędników, senatorów i dygnitarzy sposobiło się na podróż do Gdańska, pan strażnik litewski już był zebrał na to 1,000 ludzi, i byłby go Xżę Conti nieomylnie pocieszył, tu zaś panowie Pocjejowie, którzy przecież w istocie rebelią są, mają we wszystkiem pierwszeństwo. Ale ja temu zapobiegłem, lubo z własną szkodą, tak że nikt z Litwy do Contego nie poszedł.

Poczekam jeszcze, aby widzieć, co te nowe konstytucye i rozdane wakansa dobrego zrobią. Prawda, że oni adulterini consules na sejmie koronacyjnym wiele gadali o wpływie swoim po województwach, czas przecież pokaże, co te furiae insatiabiles uczynią i jakich cudów owi świętoszkowie dokażą.

Napróżno rozdal król JMość głupcom tak wielkie urzędy, jak pieczęć i laskę marszałkowską, zobaczemy, co z tego wyniknie, zwłaszcza że in scissa republica inter arma leges silent i czego ten Ogiński chorąży litewski dokaże, który w Tylży i innych miastach pruskich krząta się i jakowychś ludzi zbiera.

Na mnie zaś J. O. Xżę elektor brandeburski skarzyć się nie będzie, abym wbrew memu przyrzeczeniu z Francyą trzymał. Ale temu podobno dziwić się nie można, że z urzędu mego pragnę zachować statum libertatis, i że mię ta oppressio in ministerio i ta postpozycya boli. Nie jestże to dowód mojej szczerości, że pomimo tego, że Xżę Conti znajduje się pod Gdańskiem in portu nostro, ja do niego z komplementem nie posłałem i nie pisałem, lubo on do mnie pisał, co fide militari zaręczam. Niech tylko Najjaś. Pan ufność we mnie położy, a pewnie mu wiernie i resolute służyć będę. Poślę ja niebawnie do Warszawy syna mego Pana koniuszego, który WPanu o wszystkiem zda sprawę, proszę jednak, aby to sub rosa zostało, nie tak jak z pierwszym listem moim do króla, którego 70 kopii zrobiono. Sufficit, że to WPan Dob. wiesz i pan baron Owerbek, którego się względom polecam, i piszę się WPana.

Sapieha.


List hetmana Jabłonowskiego do króla pisany ze Lwowa dnia 26 Września 1697.

(Z oryginału w języku niemieckim)

Żałuję mocno, że służb moich W. K. Mść. w czasie Jego koronacyi oddać nie mogłem, doczego mi przeszkodziła powinna chęć moja, aby utrzymać w posłuszeństwie wojsko, które tu różni ludzie wymysłami różnemi imposturami i pieniędzmi do związku chcą pobudzić, które to machinaciones dotąd nieustają.

Słyszałem ja tu, że W. K. Mci. niebawnie Kraków porzucić myślisz i z wojskiem swoim iść do Warszawy, aby Kontystów i rokoszan, którzyby się W. K. Mci sprzeciwiać myśleli, mocą oręża ukrócić. Ja się przyznaję, że z wiernego mego ku W. K. Mci. przywiązania innego jestem zdania. Panowie Kontyści albowiem niemogą mieć siły zbrojnej, tylko albo z pospolitego ruszenia albo z wojsk zagranicznych. Pierwsze nie może być strasznem, gdy tyle województw obstaje za W. K. Mcią. a procz tego gdy teraz traw na pastwiskach mało nie każdy szlachcic na to się zdobędzie, aby konia owsem karmił. Nie podobieństwem zaś być się zdaje, aby Xżę Conti wojsko miał z sobą przyprowadzić. Radziłbym więc raczej, aby W. K. M. jako szczęśliwie koronowany monarcha przyjechał tu do Lwowa. Tron W. K. M. nie może mieć lepszej podpory, jak od wojska koronnego, aby więc pozyskać jego miłość, trzeba, aby mu się W. K. M. pokazała.

I to powiem jeszcze dla poparcia mego zdania, że cała rzeczpospolita, tak stronnicy W. K. Mci. jak przeciwnicy nader mile na to patrzeć będą, kiedy W. K. Mość jako miłośnik rzeczypospolitej rozpoczniesz panowanie swoje od bronienia jej. Dochodzą mię tu wieści, że hajdamacy tego roku jeszcze najechać nas mają, toż samo o Tatarach mówią, których konie jeszcze nie tak zchodzone, aby nas nawiedzić nie mieli, a jak W. K. Mość obronno za rzeczpospolitą staniesz, któżby miał być tak bezbożny, żeby się przeciwko niemu porywał i nikt zapewne pod Warszawę nie pójdzie do związku przeciw królowi, który na granicy nieprzyjaciela odpiera.

I to jeszcze przytoczę. że za bytnością W. K. Mci w tych stronach można będzie i o Kamieńcu pomyślić. Mógłbyś nawet W. K. Mość pisać do Najjaś. cesarza JMci aby wojska saskie które tego roku w Węgrzech z Turkiem wojowały, zimowe leże miały sobie wyznaczone w hrabstwie Marmorasz, toby one na przyszłą wiosnę były na doręczu i miałbyś W. K. Mość piękne wojsko pod Kamieńcem; a jak się Turcy i Tatarzy dowiedzą o bytności tu W. K. Mci, to pewnie o napadach na Polskę myśleć nie będą.

I to jeszcze powiem, że jak litewskie wojsko obaczy, W. K. Mość na czele koronnego, to pewnie do W. K. Mci się przywiąże i wiernem mu będzie. Aleby potrzeba, aby W. K. Mść wojsku dwie ćwierci (kwartały) żołdu ofiarował, niemniej, aby na przyszłą wiosnę, jak będzie miało wojsko wejść w pole, aby odebrało zaległy żołd od rzeczypospolitej, a tak będziesz W. K. Mość mieć wojsko bardzo przywiązane i dobrze we wszystko na wojnę opatrzone.

Trzeba także i starszyznę wojskową ukontentować, która dotad ani szeląga nie wzięła. Ja za przybyciem mojem z Warszawy ex propriis 120,000 złotych dobremi pieniędzmi zapłaciłem, koniecznie więc potrzeba na starszyznę znaczną summę tu przysłać.

Kozakom także należy się 120.000 złotych, a na to ani szelęga tu nie mamy. Już tu ich deputowani od kilku tygodni na to czekają, ale na próżno. Chciejże więc W. K. Mość przysłać te pieniądze; odbierzesz je z cełł koronnych.

Mamy teraz na kompucie 2,100 kozaków, aleby ich więcej trzymać należało, bo ich 1,000 postawić trzeba na załodze w okopach S. Trójcy.

Radziłbym także posłać Hanowi tatarskiemu i niektórym Sułtanom prezenta, aby nas nie napadali, czego im zbrojną ręką zabronić niepodobna, bo nie można wiedzieć zkąd i gdzie wpadną a nim się wojsko na nich ruszy, to oni już z zdobyczą uciekli.

O przysposobieniach do następnej kampanii, osobny posyłam memoryał, aby wiedzieć, w co się przysposobić.

Otóż jest moje zdanie, które ja jako wierny i przywiązany sługa W. K. Mości przesyłam, wykonam przecież rozkazy, które mi W. K. Mość prześlesz podług mojej możności. Gdybyś W. K. Mość za rzecz potrzebną osądził, tobym jeszcze 20 chorągwi posłał.

S. Jabłonowski

K[aszt.] K[rakow.] H[etman] W[ielki] K[oronny].


Zdjęcie: Gorny & Mosch Giessener Münzhandlung (Auction 250)