strona główna przedmowa indeks nazwisk indeks legend recenzje uzupełnienia szukaj
 
 

Medale z panowania Stanisława Augusta

No. 558.

Popiersie Jana Ludwika Regemann, medycyny doktora. Twarz z prawej strony okazuje się. Głowa okryta peruką. Odzienie zwyczajne, na które płaszcz doktorski jest rzucony, Napis do koła: IOAN[nes] LUD[ovicus] REGEMANN BOERHAVII DISCIP[ulus] N[atus] BREMAE MDCCXI. To jest: Jan Ludwik Regemann, Boerhawa uczeń, urodzony w Bremie 1711. U dołu I. P. HOLZHAEUSSER F[ecit] zrobił.

Strona odwrotna. W wieńcu dębowym następujący napis: VIRO MEDICAE ARTIS STUDIO FELICI, ABSQUE LUCRI QUAESTU, XXXV. AB HINC ANNIS DE GENTE POLONA CONTINUO BENE MERENTI EXIMIA MORUM PROBITATE INSIGNI. HOC GRATI ANIMI MONUMENTUM POST CURATUM AB EODEM YULNUS FERRO PARICIDAE DIE III. NOVEM[bris] MDCCLXXI. SIBI ILLATUM, STAN[islaus] AUG[ustus] REX DEDIT (a). To jest: Mężowi w nauce lekarskiej szczęśliwemu, bez szukania korzyści od trzydziestu pięciu wstecz lat nieustannie dobrze się u narodu polskiego zasługującemu, obyczajów nieskażonych, zaszczytem wielce zaleconemu wdzięczności pamiątkę po uleczonej od niego rany orężem złoczyńców dnia 3-go Listopada roku 1771 zadanej Stanisław August król ofiarował.


W szlachetnym celu zawiązana konfederacya Barska, działając bez planu, bez jedności i ustawiczne zwodząc walki niekiedy szczęśliwe, częściej niepomyślne, źle wspierana od dworów, w których pokładała nadzieję, nie mogła swego celu dopiąć. — W królu upatrując sprawcę nieszczęść krajowych, na rodaków i niektórych obcych domaganie się, tron ogłosiła wakującym. (b) Wyrazy tego obwieszczenia zdawały się ośmielać do królobójstwa. (c) Naród nasz cnotą i łagodnonością obyczajów słynący jeszcze się był tą zbrodnią nie splamił. Jeśli bowiem w dawniejszych wiekach Piekarski podniósł rękę na króla, było to skutkiem szaleństwa jego raczej (d), nie zapalczywości osobistej lub zdradzieckich namów. W naszych czasach, kilkoletnia wojna domowa, do najwyższego stopnia wzburzyła namiętności, zapaliła głowy szczupłej garstki zuchwalców; lecz w samem uknowaniu i spełnieniu tego spisku, wykrywa się przecież narodowy charakter i z chlubą możemy powiedzieć, żeśmy nie zdolni tych srogich mordów, wyszukanych okrucieństw i niesłychanego rozjuszenia, jakiem się inne zhańbiły narody.

Strawiński oświadcza Kazimierzowi Puławskiemu chęć uwiezienia króla i przyprowadzenia go do Częstochowy. Puławski żąda po nim, ażeby zapewnił, że będzie szanował jego życie — "Wszakżem go tyle razy mógł zabić, powściągnąłem mą rękę, ażebym konfederacyi nie ohydzał." Powtarza Puławski, że mu żadnych nie daje rozkazów, ani sprzysiężeńcom jego chce być znany. Na odnowione nalegania Strawińskiego wraz z Kosińskim przekłada, że to krok niebezpieczny, a nawet zuchwały. Gdy jednak od sekretu zależało wszystko, nie chce z nimi mówić, dopóki w kaplicy podług przepisanej przez niego roty, niewykonali przysięgi na dochowanie tajni. Żądają od niego 1000 dukatów, ażeby mu króla żywcem lub martwym wydali, zawsze przy tem obstaje, ażeby go uwieziono tylko, nie zadawano śmierci. Z nimi plan spisku układa. Daje im pismo do kapitana Łukawskiego, ażeby ich w tak ważnym zamiarze wspierał. Nowicki półkownik miał im wskazać łatwy przystęp do zamku i innych miejsc w stolicy. Puławski, posuwając się pod Warszawę z oddziałem swoim i w różnych ukazując miejscach, postanowił odciągać uwagę i siły załogi rossyjskiej. Pięćdziesiąt czerwonych złt. daje im zadatku; dobór osób ich woli zostawia, dzień 3° Listopada roku 1771 do wykonania tego zamysłu oznacza. Zdaje się, że to sprzysiężenie się, nie było wiadomem innym konfederacyi naczelnym mężom.

Kiedy się czas zbliżał, spiskowi spowiadali się i powszechnego błagali rozgrzeszenia; tak śmie żądać zabobonność ślepa i wyuzdana zapalczywość, ażeby Bóg dobroci, niecnym błogosławił zamachom. Przebrani, broń ukrywszy w siano i zboże, dnia 2-go Listopada, różnemi drogami weszli do Warszawy, w klasztorze Kapucynów i Dominikanów po większej części znajdując i przytułek i pokarm. Dawała go ubogim litościwa kapłanów ręka, nieznając, że królobójców żywi. Czterdziestu było sprzysiężeńców, hersztami ich: Strawiński, Łukawski i Kosiński (właściwie Kuźma z Wołynia rodem). Wspomnieliśmy już wyżej szczegóły porwania króla przez konfederatów. Tu tylko niewymienione w owym artykule przywiedziemy okoliczności.

Król po powrocie swoim mówił często przed poufałymi i familią, że tego poniekąd żałuje, iż nie był uwieziony do Częstochowy; tyle bowiem dufal po swej wymowie i charakterze Polaków, że skłoniłby konfederacyę do porzucenia złych zamiarów i zaprzestania domowej wojny, co byłoby najświetniejszym wypadkiem jego panowania; zawsze jednak sądzi, że to zdarzenie dobre dla kraju ściągnie skutki.

Do monarchów pisał Stanisław August, donosząc o tym wypadku; odpowiedzi ich okazywały, ile im to zdarzenie przykre było, a uratowanie jego przyjemne. Listy papieża, Maryi Teressy i króla pruskiego, grzecznością i czułemi napełnione są słowy. Z woli cesarzowej austryackiej, minister Kaunitz w podanej nocie, wyrzucał naczelnikom konfederacyi, że wyrazy ich uniwersału ogłaszającego bezkrólewie, do morderstwa ośmielać mogły (e), zagrażał im niełaską monarchini, wzbronieniem przytułku, jeśli tak zbrodniczych nie odwołają zamiarów. Pac marszałek i prywatnem pismem i urzędowym manifestem zapewnił, że królobójstwo nie było nigdy ich myślą, tylko otwarta wojna. —

Odtąd upadła konfederacya; czego nie dokazał oręż, to sprawiło obrzydzenie zbrodni. Odtąd nie mógł nikt poczytywać za chlubę, mieścić się w ich liczbie, a nie chcąc być dotknięty tą plamą jakoby do królobójców należał, lub jedno z nimi myślał, opuszczał obmierzłe znaki i do swego powracał siedliska.

Lecz powrócić nam jeszcze należy do lekarza Regemana, któremu ten medal jest poświęcony. Wezwany on został z obowiązku urzędu swego do opatrzenia rany królowi zadanej. Przy staraniu jego i umiejętności wnet rana ta zagojoną została. Temu ku pomocy stawili się Jan Bekler lekarz, Karol Lagen i Wilhelm Riets chirurgowie.


(a) W opisaniu medalów za Stanisława Augusta znadującem się w bibliotece poryckiej, w rękopiśmie czytałem, że pierwiastkowo wybity medal miał rozmiaru dwa cale par. 2 linie, ważył w złocie 45 dukatów, w srebrze 7 łótów kolońskich, lecz kiedy stempel tego medalu z głównej strony narysował się i dlatego zarzucony został, wybito nowy stempel mniejszego nieco obwodu, z małą różnicą, jako to: że imię sztycharza początkowemi tylko głoskami J. P. H. F. jest oznaczone, a na stronie odwrotnej, zamiast wieńca dębowego, są dwie gałązki dębowe. Rozmiar jego jeden cal paryski 7 linii; waży w złocie 18 dukatów. Umieścił go Schroeder w pierwszym przedziale medalów.

(b) Wiadomości potrzebnych do tego opisu, dostarczały mi Rulhiera histoire de l'anarchie de Pologne, en 4 Volumes stronnicze za konfederacyą — histoire des revolutions de Pologne, a Varsovie 1778 en 9 Vol. temu związkowi przeciwne dzieło. — Monitor na rok 1771. Fran. Joz. Jekela Staatsveränderungen und letzte Verfassung. Tom cały zbioru rękopismów za panowania Stanisława Augusta w bibliotece poryckiej pod tytułem miscellanea poetica de anno 1771. Tom I a w nim szczególniej opisanie tego wypadku prozą łacińską przez Konarskiego i Janockiego.

(c) Manifest konfederacyi, w obozie pod Konieczną 9. Augusta 1770 wydany, na końcu te słowa mieści: Stanisława Poniatowskiego, intruza, uzurpatora i Tyrana (jeżeliby jeszcze utrzymywać się, partie jakie zgromadzić i w narodzie mieszać ważył się), natenczas wszystkim otwartą lub tajemną mocą przeciwko niemu powstawać dozwalamy, bez względu na życie jego, lub stronników.

(d) W 1620 roku, Michał Piekarski, wchodzącego do kościoła ś. Jana w Warszawie Zygmunta III króla polskiego dwa razy czekanem uderzył. Królewicz Władysław wstrzymał zbojecki zamach i król lekko był raniony. Złoczyńca żadnych nie miał wspólników, nazajutrz osądzony, karę śmierci odniósł.

(e) W księdze znajdującej się w bibliotece poryckiej, której tytuł: Druki za Stanisława Augusta, w nich cała sprawa królobójców wyjaśniona.
Znalazłem w niej pozwy Drozowskiego i Łukawskiego, tudzież innych zbrodniarzy, tlumaczenie się Zembrzuskiego — obronę Łukawskiego. — Głos króla do sędziów po francuzku — obronę Cybulskiego, Pieczyńskiego i Frankenberga — Repliki instygatorów — Statum Causae —
Z tych aktów widać, że się zbrodniarze pod wsią Maławieś koło Zakroczymia przed samem spełnieniem królobójstwa związali przysięgą i 33 żołnierzy z pomiędzy siebie wybrali. Pierwszy wystrzał był Stanisława Strawińskiego — Cięcie króla w głowę, przez Jana Kołyńskiego wachmistrza. Drugi hajduk Szymon Mikulski cięty w głowę. Pod Osmiałowskim dworzaninem i Przyłuskim podkoniuszym konie postrzelone. Szymon Chmielewski i Walenty Ichnowski pocztowi pokaleczeni. — Strawiński i Łukawski umknęli, Kuźma sam był dowódzcą. Wasilewski wołał aby zabić króla — koło opoków zdarł Kuźma z monarchy order orła białego i zabrał co przy nim było.
Stawieni osobiście przed sądem, Walenty Łukawski, Jan Kuźma, Walenty Peszyński, Józef Cybulski, Maryanna Łukawska, Deodat Frankemberg czyli Offemberg — Stawił się równie pozwany Walenty Zembrzuski.
Wyrokiem w tej sprawie zapadłym 2 Września 1773. (który się tu znajduje).
Kazimierz Puławski, Stanisław Strawiński i Walenty Łukawski, osądzeni na ścięcie, odrąbanie ręki i wystawienie jej na palu; ćwiertowanie ciała, a potem spalenie jego wraz z ręką i rozrzucenie popiołu; na utratę czci i majątków. Dzieci Łukawskiego i Strawińskiego od ślachectwa odsądzone, Kuźma na wygnanie wieczne, — Maryanna Łukawska osądzona na trzyletnie w domu poprawy przemieszkanie, licząc w to 22 miesięcy więzienia. Winą jej była, że kiedy się mąż wygadał o tem, co uczynić mieli, ona tego nie doniosła.
Kuźma od króla, którego chciał był zabić, pobierał rocznej pensyi złotych 2592, jak świadczą rachunki skarbu prywatnego królewskiego z roku 1781 w bibliotece poryckiej dawniej się znajdujące.