strona główna przedmowa indeks nazwisk indeks legend recenzje uzupełnienia szukaj
 
 

Medale z panowania Zygmunta III

No. 74.

Wizerunek Króla Zygmunta aż ponad kolana. Król zbroją okryty ma na głowie wieniec laurowy, na piersiach order złotego runa, przepaskę rycerską, czyli szarfę i buławę w ręku. Obok, Króla na stoliku stoi szyszak i korona. Napis w około: SIGISMUNDUS III D[ei] G[ratia] REX POL[oniae] MAG[nus] DUX LITU[aniae] RUSS[iae] PBUSS[iae] MASSOV[iae] SAMOGIT[iae] LIVONIAEQ[ue] NEC NON SUECOR[um] GOTTOR[um] VANDALOR[um] Q[ue] HAEREDITARIUS REX, to jest: Zygmunt III z Bożej łaski Król Polski Wielki Xiążę Litewski, Ruski, Pruski, Mazowiecki, Żmudzki i Inflancki, tudzież Szwedów, Gotów, Wandalów Król dziedziczny.

Strona odwrotna. Miasto Smoleńsk ogniem płonące, niby z obłoków widziane (à vue d'oiseau) jego baszty, szańce i wojsko dobywające szańców. U góry napis: DUM VINCOR LIBEROR, to jest: gdym zwyciężony wolność odzyskuję. Na dole: SMOLENSCUM CAPTUM DIE 13. JUNII 1611, to jest: Smoleńsk zdobyty dnia 13 Czerwca roku 1611. Na rzece napis: BORISTHENES FLUVIUS; to jest: Dniepr rzeka. Ten medal jest złoty w Wiedniu w zbiorze Cesarskim, i waży więcej niż 300 dukatów.


Numizmatyka nasza nie posiada większego, ani może piękniejszego medalu od tego, który Zygmunt III z powodu zdobycia Smoleńska w roku 1611 wybić, albo raczej odlać kazał, a który my tu pod liczbą 74 kładziemy. Współcześni dziejopisowie zostawili nam szczegóły pamiętnego tego oblężenia, które tu w skróceniu przyłączamy.

Stanął Król z wojskiem pod Smoleńskiem dnia 20 Września roku 1609 i niebawnie oblężenie jego rozpoczął, lecz gdy miotany ogień z armat polowych Polskich mało co czynił skutku postanowił Król Zygmunt z Rygi, Tykocina i Wilna ciężkie sprowadzić działa, które w kilka miesięcy później nadeszły; tymczasem Polacy wszelkimi sposobami usiłowali dostać się do oblężonego miasta; zakładali miny, nocne przypuszczali szturmy, petardami bramy miasta kruszyli; załoga przecież Moskiewska wszystkie ich niweczyła zamachy. Radził w ten czas Żółkiewski Hetman, aby Zygmunt ścisnąwszy Smoleńsk wojskiem Zaporożskiem, sam z wyborem rycerstwa Polskiego co prędziej pod miasto Moskwę pośpieszał. Nie podobała się ta rada Królowi, lubo później nie raz się żalił, że za nią nie poszedł.

Pomimo nadeszłych z Rygi i Wilna ciężkich dział w roku 1611 gdy Polacy niemniej zaciętego doznawali od oblężonych oporu, Król Zygmunt postanowił szturm powszechny do miasta przypuścić.

Posłuchajmy teraz historyka Rossyjskiego, który tę wojnę opisuje.

»Po dwudziestu miesięcznem oblężeniu Smoleńska« mówi dziejopis Błudów (a) »ledwie piąta część załogi tego miasta przy życiu była została. Tak znaczną stratę ponieśli Moskale, nie tak od broni nieprzyjacielskiej, jak od głodu i nędzy. Niedostatek octu i soli sprawił; że się zaraźliwy szkorbut rozszerzył między żołnierzami Moskiewskimi, oni przecież walczyć nie przestawali, a Polacy musieli haniebnej użyć zdrady, aby miasto zdobyć. Zbieg Smoleński, nazwiskiem Andrzej Dewiczyn wskazał oblężeńcom słaby w twierdzy mur, który w zeszłej jesieni naprędce i nietrwale wzniesiono. (b) Mur ten ustawicznem strzelaniem zburzonym został, a Polacy tym wyłomem dostali się do miasta o północy z dnia 2 na 3 Czerwca starego stylu. Inne ich pułki weszły także innemi miejscami, z których się oddaliły były słabe oddziały oblężonych; długo jeszcze potykano się na zwaliskach, na murach, po ulicach przy odgłosie wszystkich dzwonów i poważnych śpiewów w kościołach w których kobiety i starcy modły swoje do Nieba wznosili. Polacy wszędzie przewagę biorąc, dostali się do katedralnego kościoła N. Panny, w którym się liczni mieszkańcy i kupcy z rodzinami swemi, dostatkami i znacznym zapasem prochu byli zamknęli. Odtąd już żadnego nie było ratunku. Moskale zapalili prochy i wysadzili się na powietrze z żonami, dziećmi, majątkami i sławą. Od strasznego łoskotu struchlał sam nieprzyjaciel i na chwilę zapomniał odniesionego zwycięstwa; lecz wkrótce z niemałą trwogą ujrzał całe miasto w płomieniach, które mieszkańcy byli wzniecili i w które wszystko, co tylko kosztownego mieli, a nakoniec siebie i żony swoje wrzucali, aby nieprzyjacielowi popioły tylko, a kochanej ojczyźnie przykład cnoty zostawić. Na ulicach i rynkach leżały stosy na pół spalonych trupów; Smoleńsk okazał się w postaci nowego Saguntu, i nie tak Polacy jak Moskale mieli prawo szczycić się tym dniem, który tak chlubnym jest w ich dziejach.«

»Jeden jeszcze wojownik stał na wysokiej baszcie z mieczem krwią zbroczonym w ręku i opierał się Polakom; był to waleczny Sehin, który śmierci pragnął. Lecz żona jego, córka i syn małoletni łzami się przed nim zalewali, a wzruszony ich płaczem wojownik oświadczył, że się Polskiemu dowódcy podda; jakoż złożył broń w ręce Potockiego« (c)

Zdobycie Smoleńska tak się zaszczytnem bydź zdało Królowi Polskiemu, iż pamiątkę jego uwiecznić postanowił kilką medalami, z których jeden umieszczony w zbiorze naszym pod liczbą 74 jest niezwyczajnej wielkości. (d) Medal ten, jak Biskup Albertrandi wspomina, jest niezawodnie lany, lecz rylcem dokładnie wykończony.

Nikon, kronikarz Moskiewski twierdzi, że Polacy pojmanego Sehina na tortury wzięli, aby się od niego dowiedzieć, gdzie skarby ukrył. Dziejopisowie nasi nic o tem nie wspominają a czerstwe zdrowie Sehina, który w dwadzieścia dwa lat później pod tymże Smoleńskiem zimową kampanię przeciw Polakom odbył, podanie to niepodobnem do prawdy czyni.

Zwrócić nam jeszcze uwagę czytelników naszych należy na medal pod liczbą 75 i pod liczbą 76 Pierwszy wystawia wspaniałe miasto, jak było przed oblężeniem, drugi ruiny i liche chaty po zdobyciu jego.


(a) Dziejopis ten jest dziś Ministrem spraw wewnętrznych w Rossyi.

(b) Coby powiedział dziejopis Rossyjski, gdyby dziś wódz który nie korzystał z powziętej od zbiega wiadomości o stanie oblężonego miasta? Haniebną zdradą nazywać tego nie należy.

(c) Podług naszych dziejopisów tenże Potocki, wódz wojska Polskiego, pierwszy w tym szturmie stanął na murach twierdzy. Czyn ten bohaterski, tudzież wzięcie w niewolę Sehina, Wielkorządcy miasta, podwójnym wieńcem zdobią czoło wojownika Polskiego.

(d) Gabinet Drezdeński posiada tenże medal w mniejszym formacie odlewany, który pod względem wykonania ledwie jest godzien wspomnienia.


74