strona główna przedmowa indeks nazwisk indeks legend recenzje uzupełnienia szukaj
 
 

Medale z panowania Władysława IV

No. 125.

Łożnica Królewska wspaniała z baldachimem i oponami; na baldachimie orły herbowne; Polski i Xięstwa Mantuańskiego; na przodzie Król i Królowa w krzesłach siedzący, prawe ręce sobie podają. Napis: SISTE GRADU[m] BELLONA. JUBET NUNC JUNO QUIETEM. EN FACIAM TIBI SIT DULCIS AMORE QUIES, to jest: zatrzymaj się Bellono! Juno pokój nakazuje. Ja tego dokażę, że doznasz w miłości słodkiego spoczynku.

Strona odwrotna. Orzeł nad herbem Gdańska, niżej napis: FATA POLO VENIUNT; HOMINUM SUNT VOTA: JEHOVA TU DEVOTA JUVA; TU SACRA PACTA FOVE. SINT EA FAUSTA NOVIS CONSORTIB[us]. HIS SUB ALIS PAX REGNUM POPULUS FLOREAT ET GEDANUM. M.DC.XLVI 10 MART[ii], to jest: Losy pochodzą z nieba; śluby są rzeczą ludzi. O Boże ty wspieraj ślubujących. Ty sprzyjaj świętym związkom! Niechże będą pomyślne dla nowych małżonków; niech pod temi skrzydły pokój, Królestwo, lud i Gdańsk zakwitną 1646 10 Marca. W otoku zas: VLADISLAO IV POLONIAE AC SVECIAE REGI ET LUDOVICAE MARIAE MANTUANAE SPONSIS, to jest: Władysławowi IV Królowi Polskiemu i Szwedzkiemu, i Ludwice Maryi Mantuańskiej, małżonkom.


Napis na stronie głównej medalu pod liczbą 125 rokuje Władysławowi IV i jego żonie Ludwice Maryi słodki pokój w małżeńskiej miłości. Współczesne pamiętniki zachowały nam niektóre szczegóły domowego ich pożycia, które rzecz tę w innem stawiają świetle. Władysław IV pragnąc wojny z Turcyą, gdy mu stany Koronne potrzebnych funduszów opatrzyć nie chciały, postanowił użyć prywatnego majątku Królowej na zaciąg wojska w Polsce, i 100 000 talarów na ten przedmiot wydał. Nieprzestając zaś na tem, chciał więcej jeszcze zaciągnąć na zapis Posła Weneckiego. Królowa przecież z pokorą odpowiedziała: że gotowa była perły z szyi złożyć, aby się przysłużyć Królowi, ale że względem Rzeczypospolitej Weneckiej do żadnego się nie poczuwała obowiązku, bez dostatecznego bezpieczeństwa; więc pieniędzy posłowi pożyczać by nierada.

Uraził się Król tą odpowiedzią żony, i nieprzyjemne z tego powodu między Królestwem powstały niesnaski, które Xiążę Albert Radziwiłł temi słowy opisuje: "Dnia 22 Sierpnia 1646 obiecał się był Król na wesele Staroście Bracławskiemu; tegoż dnia gotując się do wyjazdu, poszedłem do Królowej, aby ją pożegnać. Przede Mszą to było. Królowa zawsze kochająca się w ludzkości, teraz zdała się jej zapomnieć i do siebie mnie nie przypuściła. Dziwuję się temu, aż Sekretarz Wielki, jej Kanclerz wychodzi i prosi mnie, abym tego za złe nie miał, sekretnie przydając: iż Królowa z Królem się poróżniwszy cała była w łzach, że jednak po wysłuchaniu Mszy Śtéj do siebie mnie przypuści. Tak uczyniłem. Zastałem Królową z nabrzmiałemi oczyma i tak pocałowawszy jej rękę poszedłem. Król potem poszedł na pomienione wesele, gdzie przez cały czas ani spojrzał na Królową i gdy ją mijał, ani ruszył czapki, udając jakby jej nie widział; na to patrząc wszyscy ubolewali, wiedząc o niewinności Królowej."

Nie powiodły się zamiary Władysława IV jako przeciwne mniemaniu publicznemu. Zaciągnieni przez Króla żołnierze tyle szkód w kraju poczynili, że Województwa Wielkopolskie trzy tysiące milicyi uzbroiły na obronę prowincyi swojej.

Król pragnąc ująć sobie znaczniejszych Panów, obiecał buławę polną Kasztelanowi Krakowskiemu mimo wiadomości Królowej, której był przyrzekł żadnych nie rozdawać urzędów, tylko przez jej ręce; a to jakby w nagrodę pożyczonej od niej summy, którą niepotrzebnie był rozproszył na żołnierza cudzoziemskiego.

Odebrała nakoniec Królowa "mówi Xiążę Albert Radziwiłł, jakby w nagrodę klejnoty, które przecież nie wyrównywały pożyczonej od niej summy, musiała jednak nieboraczka i tem się kontentować."


Zdjęcie: archiwum Goldbergów (aukcja 61)