strona główna | przedmowa | indeks nazwisk | indeks legend | recenzje | uzupełnienia | szukaj |
Medale z panowania Władysława IV No. 123. Stos broni poskładanej. Przy leżącym Marsie stoi Kupido z łukiem i dwie niewiasty ściskają się. U góry imię Boskie hebrajskiemi literami. Napis: MARTE CUBANTE FIDES ET PAX TUTA OSCULA REDDUNT, to jest: Gdy Mars leżąc spoczywa, wiara i pokój ściskają się bezpiecznie. W odcinku rok M.DCXLVI (1646) Strona odwrotna. Herby Polski i Gdański na dwóch tarczach. Napis: NIHIL ISTA SECABIT, to jest: Nic ich nie rozerwie. W odległości widać ujście Wisły, do której okręty dążą, i napis wokoło: VLADISLAO IV POL[oniae] AC SVEC[iae] REGI ET LUDOVICAE MARIAE CONJUGIBUS, to jest: Władysławowi IV Królowi Polskiemu i Szwedzkiemu i Ludwice Maryi, Małżonkom. Medale niniejsze na pamiątkę zaślubienia Królowej Maryi Ludwiki z Władysławem IV w Gdańsku bite, przypominają nam pobyt Królowej Polskiej w tem mieście i wspaniałe jej tamże przyjęcie, które Laboureur towarzyszący Królowej w jej podróży do Polski temi słowy opisuje. "Przedsięwziąłem opisanie przedmiotów, których przecież dobrze nie widziałem: tak one blaskiem swoim oczy moje raziły. Pomimo tego, że wjazd Królowej do Gdańska trwał przeszło ośm godzin, przeciąg ten czasu zdał mi się jakby jasną błyskawicą, taki bowiem blask rzucała wspaniałość panów Polskich, kosztowne ich ubiory i bogate rzędy ich koni. Każdego z tych panów należałoby osobno malować, mnie zaś w opisie schodzi na kolorach i wyobraźni, abym to dokładnie uczynić zdołał. — Przyjmij więc odemnie czytelniku ten opis, lubo niedokładny." "Przybyła Królowa IMć. do Oliwy dnia 11 Lutego (roku 1646), skąd wraz z Xiążęciem Karolem bratem Królewskim, który jej był drogę zajechał, do Gdańska się udała. Orszak Królowej rozciągał się na milę przed miastem." "Królowa jechała jakby wśród kilku wojsk do boju uszykowanych, cała bowiem okolica okryta była piechotą i jazdą i zewsząd połyskały muszkiety i proporce; zdawało się, że nie samo jedynie miasto Gdańsk, lecz cała Polska była wyruszyła na spotkanie Królowej swojej, a przecież były to tylko nadworne milicye Królewicza Karola, tudzież Senatorów i Biskupów, którzy dla niej byli przyjechali do Gdańska." "Odznaczał się wspaniałością między innemi poczet złożony z 250 najznakomitszej Szlachty Polskiej. Suknie tych panów po większej części z materyi złotolitej Perskiej w kwiaty, albo też z axamitu Tureckiego, podbite były najkosztowniejszemi futrami, to jest sobolami, albo skórami z łap lamparcich, które jeszcze droższe są od soboli." "Pod temi sukniami nosili oni żupany z materyi litej złotej, lub srebrnej, wyszywanej w kwiaty różnego koloru, co damy w tym kraju same robić zwykły. Do tych sobolowych kołpaków przypięte były pióra czaple, spinkami brylantowemi, które do dziesięciu, dwudziestu a nawet do trzydziestu tysięcy talarów szacowano." "Musztuki na koniach prawie wszystkie były szczerozłote, a przynajmniej srebrne w ogniu pozłacane i drogimi kamieniami sadzone. Do nadgłówków przypięte były czaple pióra, które od 300 do 1000 Talarów płacą; prócz tego u kuli siodeł wisiały pałasze proste, perłami i drogimi kamieniami sadzone w złoto lub srebro oprawne. Nosili oni także pałasze niemniej bogate u boku." "Niektórzy z pomiędzy nich uzbrojeni byli w sajdaki i łuki, podobnież złotem i srebrem wykładane. Wszyscy zaś mieli guziki szczerozłote z drogimi kamieniami; słowem wszystko, co Grecy piszą o przepychu Persów, nie wyrównywa temu, cośmy tego dnia widzieli, tak że ledwo własnym oczom wierzyć możemy." "Przybyła nakoniec Królowa przed pałac, który dla niej przygotowano, do którego ją Królewicz Karol wprowadził." "W poniedziałek dnia 12 Lutego Magistrat Gdański dał objad wielki, który trwał cztery godziny. Królowa siedziała z Królewiczem Karolem, Marszałkową Guebriant i Ministrem Francuskim. Potrawy nosiło 30 szlachty, bardzo majętnych, którzy sobie mieli za zaszczyt służyć Królowej. Mimo tego przepychu w zastawieniu stołu, Królowa mało co jadła; wszystkie bowiem potrawy Polskim zwyczajem przyprawiane były, to jest z szafranem i bardzo korzenne; przyniesiono jej przecież dwie kuropatwy Francuskim sposobem przyprawne, na czem się jej objad skończył. Cześnikiem Królowej był Franciszek Ossoliński po Francusku wspaniale ubrany." "W koło stołu krzątała się znaczna liczba szlachty, synów Senatorskich, a gdy Królowa zdrowie Króla Władysława spełniła, oni przyklęknąwszy na jedno kolano, zdrowie Królowej wypili. Takiej uniżoności tem więcej dziwić się należy, że to są ludzie wolni i wiele godności mający. Oni przecież mają sobie za zaszczyt szanować Królów swoich, których wolnymi głosami na tron powołują." "Pod czas objadu grała orkiestra Królewska, jedna z najlepszych w Europie, którą Król wielkim kosztem utrzymuje." "Nazajutrz Królowa cały dzień w pokojach swoich przepędziła, wieczorem tylko miała na kolacyi u siebie Królewicza Karola i Marszałkową Guebriant. Służyły jej do stołu same tylko panny Dworskie, które szczególniejszą mają zręczność w rozbieraniu mięsiw różnego rodzaju; miała też Królowa koncert prywatny, w którym tylko na klawikordach i na lutniach grano." "We czwartek dnia 13 Lutego wystawiono na scenie wielką Operę pod tytułem "Miłość Kupidyna i Psychy", którą zastosowano do małżeństwa Królowej z Królem Polskim. Muzykę tej Opery układał kompozytor Włoski Virgilio-Pucitelli. Machiny i dekoracye nadzwyczajnie dokładne, wiele bardzo kosztowały." "Teatr z drzewa zbudowany do 3000 osób w sobie mieścił." Tylą ceremoniami znużona Królowa bawiła jeszcze kilka dni w Gdańsku, po czem w dalszą podróż do Warszawy się puściła. Zdjęcie: archiwum Goldbergów (aukcja 61) |