strona główna przedmowa indeks nazwisk indeks legend recenzje uzupełnienia szukaj
 
 

Medale z panowania Zygmunta Augusta

No. 18.

Strona główna. Popiersie w zbroi, na której płaszcz jest zarzucony; głowa w prost prawie patrząca bez nakrycia. W otoku: SIGISMUND[us] AUGUSTUS D[ei] G[ratia] REX POLONIAE A[nno] 1861, to jest: Zygmunt August z Bożej łaski Król Polski, roku 1561.

Strona odwrotna. Popiersie kobiety w prost obrócone, w szacie bogatej; na szyi i na piersiach klejnoty. Na głowie płaski czepek z klejnotami. W otoku: CATHARINA D[ei] G[ratia] REGINA POLONIAE, to jest: Katarzyna z Bożej łaski Królowa Polska.


Zygmunt August wdowiec po Elżbiecie, Arcyxiężniczce Austryackiej i Barbarze Radziwiłównie, nie miał potomstwa. Interes Polski i interes domu Jagiellońskiego wymagały, aby Król nowe zawarł małżeństwo, a Monarcha ten powolny radzie Senatu postanowił pojąć za żonę Arcyxiężniczkę Katarzynę, wdowę po Franciszku Xiążęciu Mantuańskim. Mikołaj Xiążę Radziwiłł, Wojewoda Wileński, Jan Przerębski, Podkanclerzy Koronny i Marcin Kromer, sławny dziejów naszych pisarz, w poselstwie w tym celu do Wiednia wyprawieni zostali na początku roku 1553.

Pisze Górnicki, że gdy Xiążę Radziwiłł ślub brał imieniem Pana swego z Arcyxiężniczką, po wieczerzy i tańcach szli do łożnicy; tam Król Ferdynand, Ojciec Katarzyny, Wojewodzie Wileńskiemu położyć się kazał, mówiąc: iż obyczaj zwykły w domu naszym zachowanym bydź musi; a gdy się Wojewoda Wileński położył, tak jako chodził, rozkazał Król córce, iżby się obok niego położyła, która zawstydziwszy się, położyć nie chciała. Zatem Ojciec wziąwszy ją w poły od głowy rzekł do syna: »Maxymilianie pomóż mi!« a Maxymilian za drugą połowicę od nóg wziąwszy, położył Królową podle Wojewody. Zaraz potem Królowa porwała się na nogi cała zapłoniona. W kilka dni wyjechała z Wiednia do Krakowa. Towarzyszył jej brat Ferdynand, arcyksiąże rakuski otoczony świetnym orszakiem Panów Niemieckich.

Stanisław Orzechowski ciekawe zostawił nam opisanie weselnego tego obrzędu, którego to wyciąg przyłączamy. (a)

Wieść o weselu Zygmunta Augusta szybko rozeszła się po Polsce, każdy pałał żądzą oglądania Królowej; otwierają się okowane podwoje starożytnych skarbców, szukają wszyscy purpury i złota, zajęci jubilerowie i wszyscy złotnicy. Nie wiem, czy w ów czas kowale tyle ukuli żelaza, ile złotnicy wyrobili złota i srebra. Król zawiadywanie całym tym obrzędem poruczył Spytkowi Jordanowi z Zakliczyna, Podskarbiemu Koronnemu, który największe summy licząc za nic, cały dwór i obchód ten publiczny, jak najwspanialej urządził.

Z całej tym czasem Polski i Litwy zbierają się Panowie; już cały napełniony Kraków, przybywają Xiążęta Szląscy, Cieszyński, Brzegski, Oleśnicki i Xiążę Pruski, Albert Margrabia Brandeburski. Przybywają Posłowie od Papieża Juliusza III, Karola V, Cesarza, niemniej innych Królów i Xiążąt.

Dnia 29 Lipca roku 1553 na trzy dni przed przybyciem Królowej, Król odprawił popis całej jazdy za Kleparzem i nadworne swe rycerstwo w ten sposób rozrządził. Rycerstwo ubrane było po węgiersku, za nim postępowali giermkowie z kopjami w ręku, z czubami na hełmach, z wyniosłemi skrzydłami strusiemi na barkach.

Nazajutrz z rana Królowa z bratem swoim Ferdynandem przybyła do Balic, okazałego wiejskiego mieszkania rodu Bonarów; to rzekłbyś, że sam Lukullus wystawił. Tam Królowa kąpała się i przenocowała; tam też Król posłał jey złocisty rydwan, zaprzężony ośmią końmi, w litych od złota i srebra szorach.

Nazajutrz w Sobotę po St. Jakóbie, za uderzeniem w trąby, wysypały się w pole hufce jezdne, ciągnęła przez bramy piechota, wszyscy w wojennym rynsztunku i wszyscy ozdobni. Lśniące się ich bronie, bogate ubiory, zachwycały oczy wszystkich. Biskupi także wywiedli zbrojne chorągwie swoje, a Prałaci pomnożyli jeszcze te biskupie orszaki.

Za wojskiem duchowieństwa, ujrzano ciągnące się Senatorów pułki, między którymi najpierwszy był Jana Tarnowskiego, Kasztelana Krakowskiego.

Dwaj bracia Łukasz i Andrzej Górkowie, z przepysznem dworowem rycerstwem, w całym tym orszaku okazali się najświetniej; taki bowiem w hufcach ich był wybór i okazałość, iż rzekłbyś, że ani rycerz innego konia, ani koń innego rycerza mieć nie mógł; porządek w tych hufcach taki był, jak i w królewskich, za rycerstwem bowiem postępowało trzech giermków, w zbrojach z tarczami, bogatych sukniach z wznoszącemi się od barków srebrnemi skrzydłami. Te chorągwie Górków w przepychu przechodziły wszystkie inne. Przepych ten jest dziedziczny w rodzie Górków, tchnąć zawsze duchem wojennym, jaśnieć zbroją i rynsztunkiem, dzielnością koni, to rozkoszą ich było.

Po Górkach szły hufce czterech braci Działyńskich z Prus; jedni prowadzili rycerstwo swoje, ubrane po włosku, drugie po węgiersku, znakomite pięknością mężów i koni. W pierwszem powinienem był miejscu wspomnieć Stanisława Ostroroga, już dla dawności rodu jego, już dla piękności przywiedzionego rycerstwa. Lecz cóż pocznę? nie ludzi, lecz gwiazdy wyliczać mi przychodzi, tyle świetnych mężów na te weselne zebrało się gody.

Gdy całe wojsko uszykowanem zostało, Król ruszył z zamku otoczony Senatorami, wraz z matką Królową Boną, Królową Węgierską, z jej synem i trzema siostrami swemi. Z Łobzowa udał się do wojska. Tam dwa wielkie rozbito namioty, przedział między nimi karmazynowem suknem wysłano.

Wkrótce ujrzano Królową Katarzynę z Balic karetą jadącą, poprzedzał ją pyszny orszak jazdy, po prawej ręce przy karecie jechał na koniu brat jej Arcyxiążę Ferdynand, Mikołaj Radziwiłł po lewej.

Tu kolejno, jak przejeżdżała, witały ją stojące pułki radosnymi okrzykami. Powolne było i opieszałe postępowanie jej, dla liczby gęstych pułków, nieprzyjemne dla wielkiego upału i kurzawy. Stanęła nareszcie kareta przed namiotami, a gdy Królowa wysiadła, Król otoczony dworem swoim, wyszedł naprzeciw niej i ją i brata jej Ferdynanda powitał i rękę Królowej podał. Tu Podkanclerzy, Jan Przerębski, wymowną oracyą imieniem Króla powitał oblubienicę.

Po przywitaniu Król w ubiorze węgierskim, Arcyxiążę w hiszpańskim, poprzedzali pojazd. Po lewej ręce Króla jechał Jan Zygmunt, Królewic Węgierski, siostrzeniec Augusta. Z tyłu giermek z tarczą herbową. Tak z całym orszakiem postępowano do miasta; początek orszaku tego, był na Kleparzu, koniec w zamku. Pojazd Królowej szedł między uszykowanymi pułkami, piechota w około, reszta wojska postępowała na górę zamkową, grzmiały działa, ręczna strzelba, we wszystkich domach, po wszystkich ulicach niezliczona ciżba ludzi.

Królowa w rydwanie z Boną Królową matką i trzema siostrami, wśród uszykowanych pułków, wjechała na zamek, gdzie podług zwyczaju, Świętości ucałowała. Hymny śpiewane przez całe duchowieństwo zakończyły uroczystość, po której, gdy juz dobrze zmierzchać się zaczęło, wszyscy rozeszli się po domach.

Nazajutrz Dzierzgowski Prymas, którego obowiązkiem jest koronować Królów i Królowe, do obrządku tego przystąpił. W czasie Mszy Ś. wszedł Król i Katarzyna Królowa, spodem mająca szatę żałobną, jako wdowa, z wierzchu zaś z lamy złotej weselną; prowadził ją brat jéj Arcyxiążę Ferdynand, za nią szła Królowa Bona z trzema córkami i mnóstwem znaczniejszych matron polskich, poprzedzali ją Senatorowie niosący godła Królestwa. Jan Tarnowski niósł koronę, Piotr Kmita berło, Zygmunt Wolski miecz; w tym porządku zbliżyli się do ołtarza przed Arcybiskupa. Król oddał mu bullę Papieża Juliusza, nadającą Arcybiskupowi władzę dania ślubu Królestwu, aczkolwiek Katarzyna była rodzoną siostrą Elżbiety, pierwszej żony Zygmunta Augusta. Arcybiskup po przeczytaniu bulli, Królewską parę zdaniem Ojca S. za zdolną do wnijścia w stan małżeński uznał.

Wraz po tym obrządku Katarzyna szatę żałobną przed ołtarzem złożyła, a już w weselnej przysięgła wiarę mężowi, poczem Krakowski i Kujawski Biskupi zaprowadzili ją do ołtarza, gdzie Prymas namaściwszy ją, obrządkiem przodków, Królewską koronę włożył jej na skronie, co wszystko, mówi Orzechowski, niech będzie szczęśliwe i pomyślne.

W czasie Kommunii Świętej, Wierzbowski, Kapelmajster Królewski, tak piękną wykonał kantatę, że nie sławny ów Lorquini w Belgium, nie Adriani śpiewak we Francyi, lecz sam Apollo z Muzami śpiewać zdali się. Kantatę tę napisał Wacław Szamotulski, muzyk Królewski Po skończonych koronacyi obrządkach, wszyscy udali się do zamku na objad.

Zasiedli. Król po prawej ręce miał Arcyxiążęcia, przy nim Nuncyusz Papieski, dalej Poseł Cesarski, po tych wszyscy Xiążęta. Po lewej ręce siedziała Królowa Katarzyna, przy niej Bona z córkami, Królowa Izabella z synem, dalej matrony Królestwa. Godła Królestwa Król oddał Łukaszowi i Andrzejowi Górkom, którzy to nie za małą poczytali sobie łaskę. Do obrzędów w czasie uczty, prócz Stanisława Maciejowskiego, Kasztelana Wojnickiego, przydani byli wiadomi dworskich ceremonii Mikołaj Myszkowski radomski, Floryan Zebrzydowski gostyński Kasztelanowie. Ci z laskami w ręku rozrządzali wszystkiem. Dnia tego stół uginał się pod złotem i srebrem, obrusy nawet złotem wyszywane. I Król i goście byli weseli, Lecz że Królowa przyjmowała Najświętszy Sakrament, dnia tego nie było ni tańców, ni muzyki.

Nazajutrz Doktorowie Akademii w aksamitnych togach swoich i złotych łańcuchach, mając na czele teologa Benedykta Koźmińskiego, oracyą mieli do Królowej, od której odpowiedział Szlązak Jan Lange, dając wielkie pochwały Akademii Krakowskiej, nazywając ją Seminaryum cnót wszystkich w Polsce. Zastawiono znów stoły, jak dnia poprzedniego, po wieczerzy i tańcach udano się wewnątrz komnat, gdzie była łożnica. U nie wielu Monarchów widzieć można takie bogactwo i wspaniałość okrywających ściany obiciów. W tych tu pierwsze z pisma Świętego przygody igłą, jak gdyby pędzlem wyrażone były. Najprzód początek bycia i klęsk rodziców naszych, Adama i Ewy, na tle złotem, jak gdyby żyjący wyrażeni. Lecz czas już nazad powrócić do sypialnego pokoju. Oby się tam zrodziły najszczęśliwsze dla Polski naszej owoce!

Nazajutrz po łożnicy Królowa z niewielką pompą udała się do kościoła Ś. Stanisława. Biskup Kujawski Jan Drohojewski wprowadził Królową do kościoła, odprawił modlitwę, życząc Królestwu najszczęśliwszego pożycia i licznego potomstwa.

Potem zastawiono objad, pod czas którego koncert, dalej wojenne turnieje przez kilka dni trwały, z tak stateczną trwałą pogodą, iż nigdy deszcz nie przerywał zabaw. W turniejach Jakób Kosmowski odniósł nad Niemcami zwycięstwo. Ten to jest Kosmowski, który w Węgrzech pod Pestem wzięty w niewolę, mieczem do swobody otworzył sobie drogę, dziś jako już dużo podeszłego, ród Górków przyjął do siebie, opatrując hojnie we wszystko.

Przeniosły się turnieje do zamku, gdzie wybrani rycerze kosztownemi zbrojami i bogatemi szaty okryci z sobą walczyli Tam już nie postać bitwy, lecz samą prawie bitwę widziano. Z spuszczonymi przyłbicami, w gończych zbrojach lecieli jedni naprzeciw drugich na niebespieczeństwa i rany wzajemne, a że dla spuszczonych przyłbic nie mogłem rycerzów tych rozeznać, mówi Orzechowski, z pytania tylko dowiedziałem się, iż między potykającymi się byli Stanisław Ostroróg, Stanisław Myszkowski, Mikołaj Maciejowski, Jan Tarło, Stanisław Włodek, Mikołaj Potocki i wielu innych. Wszyscy najprzód parami kruszyli kopje, potem zebrawszy się w hufce, uderzali na siebie z tarczą i mieczem. Tu waleczni i świetni rycerze niech mi darują, jeżeli ich wszystkich po nazwisku nie wyliczam, bo jakże człowiek daleki od dworu mógł znać wszystkich dworzan.

Zresztą w całych tych gonitwach, taka była w rycerzach naszych skromność, iż lubo wszyscy prawie byli biegli, zręczni i w gonitwach wyćwiczeni, wspólnie zgodzili się, iż dank turniejów należał Mikołajowi Maciejowskiemu, lecz ten cześć tę odmówił, oświadczając, iż był tylko towarzyszem tej walki, lecz nie zwycięzcą. Nazajutrz Zygmunt Wolski i Stanisław Kisgałło Litwin w przytomności Króla i napełniających zamek gości, w ciężkiej zbroi stoczyli bitwę, w której Polacy przyznali pierwszeństwo Wolskiemu dla tego, że Kisgałłę wraz z koniem obalił, przeciwnie Litwini przenosili Kisgałłę, że ten natarczywem uderzeniem kopję do rękojeści skruszył i że sam przez głowę końską zeskoczył, lecz obydwom niech będzie chwała, że każdy podług wszystkich sił poczynał.

Po rozmaitych w przytomności Królestwa na dziedzińcu zamkowym zapasach, Król dziesiątego dnia po weselu wraz z Królowemi i rodziną swoją na koniu na rynek wyjechał. Przygotowane już tam były siedzenia dla Królestwa i Amfiteatrum dla patrzących. Zaczęto od igrzysk kopijników w gończych zbrojach sposobem włoskim. W hufcach zaś tych okazali się: Stanisław Myszkowski, Stanisław Ostroróg, Jan Kostka, Mikołaj Mielecki Jan Leszczyński. Potężne tu były starcia się, tak dalece, iż Stanisław Ostroróg włócznią przez zbroję przeszyty, ciężką z tąd odniósł ranę. Sędziowie obozu nagrodę Stanisławowi Myszkowskiemu przyznali; otrzymał więc kosztowny łańcuch złoty, inni odebrali pierścienie i wieńce; bitwa ta dłużejby trwała, gdyby nie Xiążę Pruski, który trzy pary Prusaków z dworu swojego wywiódł. Ci ogromnemi kopjami walczyli z sobą z taką natarczywością, że często mężowie i konie padali na ziemię prawie bez duszy.

Walka ta z powszechnym przyjęta oklaskiem! Wieczorem wrócono do zamku dla spoczynku po tylu utrudzeniach.

Po skończonych ucztach i uciechach Arcyxiążę Ferdynand, brat Królowej, chojnie obdarzony od Króla, puścił się do Wiednia, inni Xiążęta i Posłowie każdy w swą stronę. Królowa Bona z córkami do Warszawy wróciła, wszyscy przez cały swój pobyt w Krakowie wspaniale podejmowani od Króla i kosztownymi obdarzeni upominkami.


Medal który tu czytelnikom przed oczy stawiamy, wyobraża nam Królową Katarzynę w kwiecie młodości i wdzięków. Nie taką ona podobno była w istocie, a Król wkrótce ją sobie obmierził, tak z powodu wyniosłości jęj umysłu, jak słabości zdrowia, gdy na wielką chorobę cierpiała. Zamyślał Król o rozwodzie, w czem mu Biskupi Polscy wielkie trudności czynili.

Gdy Król dnia jednego na radę przyszedł, Uchański Arcybiskup z stołka powstawszy do Króla, prosił, go aby żony od siebie nie oddalał i nad stanem swym Królewskim i całą Rzeczypospolitą się zmiłował! a skończywszy uklęknął z płaczem i padł na twarz, i wszystkim przytomnym płacz się z oczu rzucił. Porwał się Król z niejakiem zawstydzeniem i Arcybiskupa z ziemi podniósł, a lubo mocno był wzruszony, nic jednak w ten moment nie odpowiedział, lecz nazajutrz wezwawszy Prymasa wraz z Posłami do siebie, po długiej mowie powstał i na gardło wskazawszy rzekł: ze choćby mu i na to przyjść miało, z Królową dłużej mieszkać nie będzie, aby mu o tem więcej nie wspominano.

W skutku tych domowych niechęci Królowa w roku 1567 wyjechała do Lincu, gdzie wkrótce potem umarła. Zygmunt August zszedł bezpotomny ze świata w r. 1572.

Nieporozumienia jego z żoną smutne za sobą pociągnęły skutki, które dotąd opłakiwać mamy przyczynę. Wygasł na Zygmuncie Auguście dom Jagielloński, a wolna Elekcya Królów pierwszą przyczyną zguby naszej się stała.


(a) Z Pamiętników o dawnej Polsce, przez Niemcewicza.


18