strona główna przedmowa indeks nazwisk indeks legend recenzje uzupełnienia szukaj
 
 

Medale ściągające się do króla Stanisława Leszczyńskiego i jego rodziny

No. 444.

Widok miasta Gdańska z napisem u góry: DANTZIG. (Gdańsk).

Strona odwrotna: Popiersie mężczyzny z boku widziane w zbroi na której płaszcz, na głowie laur. Napis w otoku: STANISLAUS D[ei] G[ratia] REX POL[oniae] M[agnus] DUX L[ithuaniae] D[ux] L. M. M. To jest: Stanisław z Bożej łaski król polski, Wielki xiążę litewski L. M. M.


Opisując medale królów dynastyi saskiej, wspomnieliśmy o Stanisiawie Leszczyńskim i usiłowaniach jego, aby po śmierci Augusta II koronę polską pozyskać i przy niej się utrzymać. Umieszczony tu medal pod liczbą 444, na którym krajorys miasta Gdańska widzimy, nieomylnie odnosi się do elekcyi króla Stanisława i jego pobytu w wspomnionem dopiero mieście. Bliżej nam się zastanowić należy nad ważnemi temi okolicznościami.

Prawość wyboru Stanisława Leszczyńskiego w roku 1704 w mniemaniu naszem jest wątpliwą. Wojewoda poznański, wyniesiony na tę godność przez Augusta II, niepowinien był ściągać ręki po koronę, której naród Augustowi II odbierać nie miał prawa, niepowinien jej był odbierać z rąk Karola XII w wojnie z rzecząpospolitą będącego.

Przyznać przecież należy, że poddanie się większej części narodu pod rządy Stanisława, że uznanie go przez wszystkie niemal europejskie dwory, że nakoniec zrzeczenie się Augusta II, uprawniło wątpliwe z razu do korony prawo. Dowiódł następnie Stanisław, że był godnym tronu. Niezłomna jego stałość w przygodach, umiarkowanie w szczęściu, gdy córka jego królową francuzką została, niezmienne nakoniec przywiązanie do Polaków, do tych nawet, którzy mu przeciwnymi byli, wzniosły wziętość jego w narodzie, a gdy tron Jagiełłów po zgonie Augusta II zawakował, jednomyślne niemal głosy sejmików i sejmu konwokacyjnego (a) powoływały Stanisława do korony. Przychylając się Leszczyński do życzenia współziomków i do politycznych widoków zięcia swego, króla francuzkiego, opuścił spokojnie swoje we Francyi mieszkanie, rozstał się z ukochaną córką i dnia 20 Sierpnia 1733 roku wyjechał do Polski. Podróż tę odbył król Stanisław przebrany pod obcem imieniem i tak szczęśliwie przybył do Warszawy dnia 8 Września.

Wspomnieliśmy wyżej o jednomyślnej jego w Warszawie elekcyi, niemniej o wyjezdzie do Gdańska, przed zbliżającymi się pod Warszawę Moskalami. Obległ go w Gdańsku Hr. Munich, a gdy pomoc Francyi niedostateczną być się okazała, król Stanisław widząc, iż twierdza dłużej się bronić niemogła, w wieśniacze przebrany suknie, wyniósł się pokryjomu z Gdańska, uszedł szczęśliwie przed czyhającemi na niego rossyjskiemi strażami i najprzód do Kwidzyny, potem do Królewca się udał, gdzie do zawarcia powszechnego pokoju przemieszkiwał.

Mniemamy iż zadosyć uczynimy ciekawości czytelnika, umieszczając tu list króla Stanisława pisany z Gdańska do córki królowej francuzkiej w czasie, kiedy z Warszawy przed wojskami rossyjskiemi już do Gdańska był uszedł.

Korrespondencya tego monarchy, z rodziną swoją prowadzona wśród tych trudnych okoliczności (którą może w innem miejscu do wiadomości publicznej podamy), trafnie dowodzi rzadką króla Stanisława w nieszczęściach stałość, ujmujący jego i uprzejmy charakter. Wyżej wspomniony list, osnowy jest następującej:


1733. 11 Października.

Moja najserdeczniejsza kochaneczko!

Odebrałem wczoraj pierwszy twój list, nie miawszy od ciebie żadnej wiadomości depuis mon depart. Przez ten czas mogę cię zapewnić, że na wszystkie moje smutne evenements, byłem zupełnie obojętny, jakbym w sobie wcale nieczuł serca, które jest jedynie anime od tych, których kocha le plus tendrement. Mogę więc mówić, że Twój kochany list mnie ożywił. Jestem tego zdania, że za opieką Matki Najświętszej, Bóg w tem wszystkiem oczywiście swoją wszechmocność pokazał.

Zapewniam Cię przecież, że więcej czułem radości z ukontentowania króla, z Twojej i z tego, które cała Francya kochana uczuła, jak z czegokolwiek, coby mnie osobiście dotykać mogło. Tytuł, który na siebie przyjmujesz mojej pierwszej poddanki, jest dla mnie wielkim zaszczytem i wynosi mnie nad wszystkie mocarstwa świata, bo powiedz mi proszę, które się taką poszczycić może poddanką? Ale trafniej podobno mnie wypada nazywać ciebie rozdawczyną koron, bo to Twoja szczęśliwa gwiazda poprowadziła mię tam, gdzie dzisiaj jestem. Stosownie do gazet rozumiałem, żeś przy nadziei. Tak też będzie, jak się Panu Bogu spodoba. Wynagrodzi ci on tym sposobem stratę tego kochanego xięcia d'Anjou. (b)

Piszesz mi, że ofiarujesz Panu Bogu za moję pomyślność, strapienie, które czujesz z powodu, że my daleko od siebie, cela me procurera beaucoup de bonheur, jeśli jest na świecie szczęście, moje Serdeńko, żyć bez Ciebie. Co się tyczy kochanej matki twojej, więcej ona teraz jest Twoją jak moją, gdy z sobą jesteście. Muszę ci przełożyć powody pour et contre. (c) Najprzód le desir passione de l'avoir z sobą, gdyż długo bez niej być nie mogę, tak z przywiązania, jak dla tego, że wiem, że wszystkie wiadomości, które ztąd przychodzić mogą, więcej ją trwożą zdaleka niż zbliska. Wszak wiesz, że ona nic znieść nie może, kiedy jest sama. Po wtóre jest mi bardzo potrzebną w Polsce, aby dwór jakiś ukształcić i do innych stosunków, bez czego się tu obejść nie mogę bez niej.

Z drugiej strony pora zimna niespokojnym mię czyni, gdzie więc o zdrowie jej chodzi, ja decydować nie mogę zdaleka. Bo co do bezpieczeństwa przejazdu, jestem przekonany, że cesarz nie odmówi jej paszportu, a co się tyczy bezpieczeństwa pobytu, toby została w Gdańsku, aż się zawieruchy nieuspokoją czego się spodziewam wkrótce przy Boskiej pomocy. Wtedy ze wszech stron przeciwko naszym nieprzyjaciołom działać zaczniemy. Umówcież się więc obie, co wam się najlepszego być widzi. Mnie tylko o jej zdrowie chodzi, jeżeli się też dość mocną czuje, aby się w zimie w podróż puściła.

Pisałem do króla francuzkiego przez ostatniego gońca, pod twoją kopertą; nieomieszkuj proszę cię, powtarzać mu jak najczęściej wyrazy mojej wdzięczności za radość, którą okazał z powodu mego wstąpienia na tron. Pisałem także do kardynała i do wielkiego kanclerza. Nie potrafiłbym nigdy im dość wynurzyć moje uczucie, jeżeli mi ty w pomoc nie przyjdziesz.

Xiążę Prymas i xiężna Czartoryska, bardzo ci są wdzięczni za twoje wspomnienie; prosili mię, abym ich u nóg twoich złożył. Nowin ci żadnych nie piszę. Nie trwóż się proszę z tego, że Moskale pod Warszawą, ich gwałty wnet się uspokoją za pomocą Bożą. Jestem w Gdańsku z pierwszymi panami królestwa i znosimy cierpliwie tymczasowe niepokoje.

Pisujże do mnie choć jedno słówko w liście x. Ludwika to będzie dosyć. Tej jedynej pociechy w życiu zrzec się nie mogę.

Ściskam cię moja jedyna Mareczko, twój de coeur et d'ame cherissime papa.

P. S. Po napisanym tym liście przychodzi wiadomość, że przeciwnicy moi mianowali królem elektora saskiego, jakie to zaburzenie w Polsce nastąpi!

Niechętnie więc teraz przyznać muszę, że trzeba będzie kochaną mamusię zatrzymać aż do wiosny.


(a) Dodać nam tu należy dla wiadomości bibliografów, że ustawy sejmu tego w księgach praw wcale umieszczone nie są, a lubo osobno drukowane były, exemplarze te tak starannie z naprawy dworu saskiego poszukiwano, że dziś do najrzadszych książek polskich należą.

(b) Syna królowej, który niedawno był umarł.

(c) Czy ją do Gdańska sprowadzić, czy nie.