strona główna przedmowa indeks nazwisk indeks legend recenzje uzupełnienia szukaj
 
 

Medale z panowania Stanisława Augusta

No. 527.

Głowa Stanisława Augusta bindą królewską opasana, twarz z prawej strony widziana; napis do koła: STANISLAUS AUGUSTUS D[ei] G[ratia] REX POLONIAE M[agnus] D[ux] LITUA[niae]. To jest: Stanisław August z bożej łaski król polski, wielki xiążę litewski. Po szyją cyfra mincarza I. P. H[olzhäusser].

Strona odwrotna: W perłowym obwodzie sam napis: NE TORMENTIS LICEAT EXQUIRERE DELICTORUM DUBIAS SEMPER CONFESSIONES NE CAUSAS INSTITUERE LICEAT OB AUXILIA ACSI A DAEMONIBUS ACCERSITA, VETUERUNT COMITIA A[nno] MDCCLXXVI. ROGANTE, S[tanislao] A[ugusto] REGE. To jest: Mękami wyciągać zawsze wątpliwego zbrodni wyznania, do sądu pociągać obwinionych o pomoc jakoby szatańską wezwaną, zakazał sejm roku 1776 za przełożeniem Stanisława Augusta króla.


Rzecz dziwna jest, że mimo rozlegające się od kilku wieków Europie światło, jednak po wielu bardzo krajach używanie męczarni dla odkrycia prawdy w sądach kryminalnych było zachowane, lubo o niedostateczności tego sposobu, o zwodzącej onego skuteczności, o niesprawiedliwości i nieludzkiej srogości jego, gruntowne zdania słyszeć się ze wszystkich stron dawały. Tak Cicero w mowie swojej za Syllą o męczarni na dosięgnienie prawdy zadanej świadczy:

"Mękami onemi włada boleść, kierują przyrodzone przymioty każdego, bądź umysłu, bądź ciała, powodzi je ten co bada prawdy, nakłania przychylna na jednę lub drugą stronę chęć, niszczy nadzieja, psuje bojaźń, tak dalece, iż w zbiegu tak wielu przeszkód, cale dla prawdy miejsca nie pozostaje."

Same nawet prawa, na których używanie męczarni gruntowano, świadczą ich niedołężność na doścignienie prawdy. I tak pandekta w tej materyi wyraźnie zeznają: "Męki są rzeczą bardzo wątpliwą i prawdę zawodzącą: bardzo wielu jest tak cierpliwych, albo raczej tak nieczułych w męczarni, tak gardzących niemi, iż z nich wycisnąć prawdy nie można, drudzy tak mało wytrzymali, iż wolą jakiemkolwiek raczej kłamstwem siebie obwinić, niż męki ponosić." Daremnie prawa widząc niebezpieczeństwo, na które niewinność przez męczarnie narażona była, przepisały warunki, zachowane być mające dla prawego przystąpienia do tak srogiego sposobu doścignienia prawdy, to jest, aby zbrodnia obwinionemu na pół dowiedziona była, aleć stanowienie o tem czyli jest tym sposobem dowiedziona, samegoż sędziego rozsądkowi jest zostawione, który będąc człowiekiem, mylić się w tej mierze może. Toż samo przystosować można do wielkich onych ostrożności, które prawo chełmińskie najczęściej w Polszcze w kryminalnych sprawach używane w ks. V. tit. XVIII, zaleca. Byli niektórzy co męczarnie w powszechności naganiając, jednak one zachowane mieć chcieli, gdzie szło o odkrycie dowódzców jakowego występku. Ale mojem zdaniem jeszcze w tym razie niebezpieczniejsze są męczarnie, jak w przypadku wyciśnienia na obwinionym wyznania występku. W tym albowiem ostatnim przypadku bezkarność zbrodni, lub niesłuszne niewinnego ukaranie, do jednej tylko rozciąga się osoby; w tamtym zaś wielu obejmuje, to wieczystem milczeniem pokrytych, to fałszywie mianowanych. A że takowe na mękach wyznanie, podług wprowadzonej sądowości składa połowę przekonania, mogą tym samym sposobem mianowani od winowajcy równie być dręczeni dla wyciśnienia od nich prawdy, a tak męki i dręczenia końca nie będzie. Anglicy więc, naród rzeczy pilnie roztrząsający, męczarni w sądach używanie u siebie zupełnie znieśli, a sądownictwo tak ułożyli i opisali, iż się bez zwodniczej tej pomocy obejść mogło. Stanisław August od obcych do kraju swego wzory porządnych postępków chętnie przenoszący, Anglików ustawę przeniósł do Polski, i aby uroczyście przyjęta była, konstytucyą sejmu 1776 wyjednał. Stosowne do takiej ustawy odmiany w sądownictwie kryminalnem nastać miały, których potrzebę taż konstytucya uznaje, ale zbawienne zamysły przewleczone, a pofem przygodami kraju przerwane, do skutku nie przyszły. Taż sama konstytucya objęła materyą bardzo ważną o czarach, czarodziejstwach, czarownikach i czarownicach, których przesądy pospólstwa, a czasem ludzi nie pospólstwa, ale z pospólstwem myślących, namnożyli byli w Koronie i Litwie. Wiele, postać, zawziętość nieuważna, okrzyk czasem płochych ludzi, czarownikami i czarownicami czyniły ludzi nawet podejrzenia tej niezbożności nie mających. Doświadczenia różne równie głupie jak nieludzkie, te pogłoski stwierdzały, a męczarnie, na których się z boleści do najnierozumniejszych rzeczy i postępków przyznawały, stawały się zupełnem przekonaniem. — Nieprzyznanie się nawet na mękach, stało się nowym czarów dowodem, gdyż u sędziów przesądami kierowanych, upór w nieprzyznaniu się do czarów na mękach, był dowodem winy. Jan III wyrokiem na sądach assesorskich, August zaś II reskryptem swoim w Malborgu danym roku 1703 dnia 5° Maja zabieżeć temu już usiłowali, wszelkiej zwierzchności wdawać się w sprawy sądów czarów zakazując, pókiby poprzedniczo od duchownego jako i światlejszego sądu rozpoznane i do nich odesłane nie były. Ale reskrypta te mało zachowane były, a właśnie na dziesięć tylko lat przed tą konstytucyą, pewna pani ledwie o mil kilkanaście od Warszawy mieszkająca, sąd miejski sprowadziwszy, poddanki swoje, o czary sądzić, męczyć i na śmierć potępić kazała, bez dołożenia się sądów duchownych, wielce takowy postępek ganiących. Ale od czasu uchwalonej tej konstytucyi, można mówić, iż oskarzenia o czary i z czartem zmowy i przesądy nawet o tem najmniej oświeconego gminu zniknęły.


Zdjęcie: archiwum PDA/PGNum (aukcja 10)